czwartek, 10 lutego 2011

Nasze pociechy.

Dziecko jest źródłem nieustającej radości. Niestety często to stwierdzenie nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy. Kobiety są tak zmęczone opieką nad dziećmi, że tej radości po prostu nie czują. Na szczęście coraz więcej z nich zaczyna dostrzegać jak dobrze jest być mamą w dzisiejszych czasach.
 Uciecha z pociechą
Współczesne kobiety mają w dużym stopniu ułatwione zadanie. Nastąpiła zmiana świadomości społeczeństwa. Matka zaczęła być postrzegana jako podmiot a nie przedmiot. Jej odczucia i potrzeby są równie ważne jak dziecka. Przede wszystkim nie jest skazana na zamknięcie w domu. Kiedy chce zrobić zakupy w galerii handlowej, ma możliwość zostawienia na ten czas pociechy w tak zwanym małpim gaju. Chce iść na fitness, wybiera specjalne zajęcia dla mam z dziećmi. Ma ochotę na kino - korzysta ze specjalnych seansów dla matek z małymi dziećmi. Jednak najwięcej radości może dostarczyć mamie wspólny wyjazd z potomkiem. To wpływa na ich wzajemną więź i jest okazją do przeprowadzenia lekcji wzajemnego szacunku. Niestety tego typu podróże najczęściej kojarzą się z brakiem komfortu, ogromnym bagażem i niepokojem, że czegoś ważnego się nie wzięło.
Komfort podróży
Wbrew pozorom wakacje czy po prostu majowy wypoczynek nie muszą być stresujące. Istnieje możliwość ograniczenia liczby zabieranych ze sobą sprzętów. Podgrzewacz do butelek, mata antypoślizgowa, drewniane łóżeczko dziecięce, zabezpieczenie do kontaktów, wanienka - takie rzeczy nie będą potrzebne, bo znajdują się na miejscu. W niektórych ośrodkach staje się to standardem. Wychodzą one naprzeciw potrzebom rodziców oferując praktyczne rozwiązania
Z myślą o mamach
Coraz częściej można się również spotkać ze ofertami specjalnie dedykowanymi mamom z dziećmi. Takie wakacje czy kilkudniowy wypoczynek nie musi oznaczać udręki. Przyjęło się, bowiem, że naturalną jest postawa typu: czuję się wyczerpana, ale moje dziecko doskonale się bawi, więc nic nie mówię. Teraz, to się zmienia. Skoro kobieta ma naprawdę dużo obowiązków - zajmuje się domem, dzieckiem i często jeszcze pracą, należy jej się wypoczynek z prawdziwego zdarzenia.

Naczynia połączone
Na pewno bardziej odpowiedni dla mamy z dzieckiem jest ośrodek, który ma w ofercie Spa niż pole namiotowe. Czas urlopu jest wyjątkowy i święty. W przeciwieństwie do pozostałych „szarych", zwykłych dni nie ma mowy o żadnym poświęceniu. Mama oddaje się zabiegom pielęgnacyjnym a w tym czasie jej dziecko jest pod troskliwą opieką kogoś innego. To nie marzenie senne, ale rzeczywistość z którą możemy się spotkać, dzięki niektórym obiektom do tego przystosowanym (np. w Jastrzębiej Górze - Primavera Conference&Spa - www.primaveraspa.pl). Warto zaznaczyć, że nie jest to egoizm tylko sposób pielęgnowania miłości rodzicielskiej. Taka forma wypoczynku jeszcze bardziej zbliża matkę do dziecka i vice versa. To również ważna lekcja szacunku. Działa tu zasada naczyń połączonych, jeśli kobieta jest szczęśliwa to automatycznie również jej dziecko. Przemęczona i znerwicowana matka prędzej czy później przekaże najbliższemu otoczeniu złe emocje. Nie ma bardziej bystrych i wrażliwych obserwatorów niż dzieci. To one cierpią w takiej sytuacji.
Źródło długowieczności
Dziecko jest źródłem nieustannej radości. Może dlatego, że kobiety spędzają więcej czasu ze swoimi dziećmi, statystycznie żyją dłużej niż mężczyźni? Mając to na uwadze powinny nauczyć się korzystania z ułatwień, jakie oferuje im świat. Jeśli wypoczynek to tylko w komfortowych warunkach, gdzie zarówno kobieta jak i jej pociecha będą miały dużo atrakcji.

Sygnalizując dziecku nasze potrzeby uczymy je szacunku do siebie i do otaczającego świata. To bardzo ważne, bo bez szacunku miłość nie istnieje. Dziecko powinno zdawać sobie sprawę z tego, że zarówno mamie jak i jemu jest potrzebny wypoczynek i dobra zabawa. To bardzo ważna lekcja życia. Tym bardziej, że z tego małego człowieka wyrośnie kiedyś dojrzała osoba. Będzie ona traktowała innych ludzi tak jak ją tego nauczyła mama.

Zabawy fundamentalne.

„Zabawy fundaMentalne" to program wspomagania rozwoju dzieci, adresowany do rodziców i opiekunów, którzy chcą współpracować z dzieckiem w celu osiągnięcia jego wszechstronnego rozwoju. Dzięki temu możecie Państwo razem z dzieckiem dobrze się bawić, a przy okazji budować bogate fundamenty rozwoju malca!
Na naukę nigdy nie jest za wcześnie...      
 W ciągu pierwszych pięciu lat życia rozwija się ok. 50 % zdolności do uczenia się. Następne 30 % rozwija się do 8 roku życia. To oznacza, że Rodzice są najważniejszymi nauczycielami na świecie, a dom (nie szkoła!), jest najważniejszą instytucją naukową. Dziecko rodzi się z liczbą komórek mózgowych, która jest wystarczająca do osiągania sukcesów. Ale nie liczba komórek decyduje o inteligencji, a liczba połączeń stworzonych pomiędzy tymi komórkami. Połączenia te tworzą się w wyniku doświadczeń zdobywanych we wczesnym dzieciństwie. Im bogatsze i bardziej stymulujące środowisko tym pełniejszy rozwój dziecka.    

 Teoria o wielorakiej inteligencji  Zabawy FundaMentalne


Człowiek posiada 8 rodzajów inteligencji. Każdą z nich można rozwinąć nawet u najmłodszych dzieci.
„Zabawy fundaMentalne" to jedyny w Polsce program,
który zawiera gotowe scenariusze zabaw rozwijających wszystkie 8 inteligencji.
   
      Zabawy FundaMentalne  
  Maluchy uczą się poprzez ZABAWĘ!!! Zabawa to coś więcej niż opiekowanie się dzieckiem. Zabawa, dobra zabawa to inwestowanie w harmonijny, wielostronny rozwój dziecka w budowanie fundamentów jego dobrostanu, kompetencji i szczęścia.
Więcej informacji na stronie: http://www.zabawyfundamentalne.pl/

Wizyta u dentysty.

Wizyta u dentysty często jest stresem nawet dla osoby dorosłej. Tym bardziej może być dla dziecka. Przeczytaj o tym jak przygotować dziecko do pierwszej wizyty u dentysty tak, żeby było to dla niego pozytywne doświadczenie.
Przygotowania do takiej wizyty należy zacząć wcześnie. Po pierwsze - ważne, żeby pierwsza wizyta nie była leczeniem chorych zębów. Jeżeli zęby bolą gdy ruszacie do gabinetu - to nie jest dobry start.
Wizyta u dentysty często jest stresem nawet dla osoby dorosłej. Tym bardziej może być dla dziecka. Szczególnie ważne jest tutaj pierwsze wrażenie. Kształtuje się ono w ciągu pierwszych sekund i zaważa na późniejszym postrzeganiu. Tak samo jest w przypadku pierwszej wizyty dziecka u dentysty.
Takie pierwsze spotkanie dziecka z dentystą będzie miało duży wpływ na późniejsze nastawienie do leczenia stomatologicznego. I o ile pozytywne nastawienie może zaprocentować bezstresowym, samodzielnym wchodzeniem dziecka do gabinetu, o tyle złe skutki pierwszej wizyty mogą zaważyć na całym późniejszym życiu. A teraz posłuchaj jak się przygotować:
Co robić przed wizytą?
* opowiedz dziecku dokąd idziecie i po co. Używaj prostych słów i spokojnego tonu. Najlepiej na tym etapie nie roztrząsać, czy boli czy nie. Powiedź, że trzeba ząbki obejrzeć i sprawdzić czy są zdrowe.
* koniecznie przeczytaj bajkę specjalnie napisaną na temat. Polecam Ci szczególnie dentysta i dziecko. Pozwoli ona przygotować dziecko na wizytę w gabinecie i wyjaśni mu w prosty i dla niego zrozumiały sposób co tam się zdarzy.
* jeżeli ty sam(a) dobrze reagujesz na dentystę to zabierz dziecko ze sobą do gabinetu. Niech ma okazję zobaczyć jak to wygląda, oswoić się z gabinetem, stomatologiem nie będąc jeszcze w nic włączony.
* zabierzcie ulubionego misia lub pluszaka
* możecie się pobawić w dentystę. Niech pluszakowi dziecko obejrzy ząbki i porozmawiajcie przy tej okazji co robi stomatolog.
* nie rób z wyprawy do gabinetu wielkiego wydarzenia. Dziecko powinno to odebrać jako normalną sytuację, taka zwykła codzienna czynność.
Mam nadzieję, że te rady pomogą Wam lepiej poradzić sobie z wizytą w gabinecie. Życzę powodzenia.
Na serwisie bajki-zasypianki.pl znajdziesz bajki dla dzieci pomagające na troski dzieciństwa.

Wózek dziecięcy.

Każdy człowiek, kiedy dowiaduje się, że zostanie rodzicem, reaguje na tę wiadomość indywidualnie. Jak już to sobie uświadomi, zaczyna poszukiwać pierwszych informacji o podstawowych i niezbędnych rzeczach, które będą potrzebne w pielęgnacji i wychowywaniu dziecka.

I tutaj z pomocą przychodzi wspomniany portal. Na witrynie, która poświęcona jest tylko i wyłącznie poradom dla rodziców, jaki wózek wybrać (oczywiście, jak przystało na profesjonalne podejście do tematu), przedstawione zostały także sylwetki firm produkujących wózki dzięcięce, skąd czerpały inspiracje, skąd się wywodzą.
Na nowym portalu, który ma służyć rodzicom i edukować ich w formie wyboru najlepszego wózka pod względem zapotrzebowania. Na stronie można zatem przeczytać o tym, czy wózek jest funkcjonalny, czy wygodnie się składa i można go bez problemu przetransportować nawet w niewielkim samochodzie. Niezwykle istotną kwestią mającą ogromny wpływ na wychowanie malucha są finanse rodziców. Firmy i koncerny zaopatrujące ten rynek w asortyment, przedstawiają skrajnie różne od siebie oferty cenowe, zarówno ze względu na wykonanie (jakość użytych materiałów), czy też markę, która stoi za danym produktem.
Powszechnie wiadomo (choć jest to także stereotyp), że najdroższe marki oferują najlepsze wózki pod każdym względem. Aczkolwiek jak każdy stereotyp, także i ten jest krzywdzący dla innych, mniejszych – tym samym – mniej znanych producentów. Bardzo często jest tak, że potentat, czy wręcz monopolista na danym rynku, nie kontroluje tak drobiazgowo swoich produktów i nie wprowadza tak często nowości, dodatków urozmaicających produkt (licząc na „osłonę” dzięki marce). Z kolei mniejszemu producentowi zależy dużo bardziej, aby jego wyroby charakteryzowały się najlepszymi skojarzeniami emocjonalnymi: od kwoty przeznaczonej na wózek, po jego innowacyjność i funkcjonalność.
Właśnie na tym portalu przekazywane są informacje o tym, jak wybrać wózek, o cenach, ich relacji ceny do jakości i generalnie odpowiadają na pytanie, który jest najodpowiedniejszy na daną kieszeń rodzica
i najlepszy dla dziecka.
Gondolka.pl

Problemy z jedzeniem w żłobku.

Brak apetytu dziecka jest problemem wielu rodziców ale też opiekunek czy nauczycieli w żłobkach i przedszkolach.
Ich przyczyna może leżeć w wielu czynnikach artykół przybliża te głownie związane z adaptacjado nowych warunków.

Częstym problemem wielu rodziców jest brak apetytu dziecka i niechęć do samej czynność jedzenia.
Problem ten u małych dzieci można próbować przełamywać na różne sposoby, np. wprowadzając atrakcyjnie wyglądające posiłki czyli kolorowe kompozycje na tależu.
Nie ocenioną rolą są tu jarzyny, które są smaczne i kolorowe a przez to atrakcyjnie wyglądają na talerzu trzeba jednak pamiętać aby skorelować składniki diety naszego dziecka do jego wieku.
Problem z jedzeniem u dzieci  uczęszczających do żłobka czy przedszkola zwłaszcza w pierwszym okresie tzw. Adaptacyjnym jest często reakcją stresową malca na nową sytuacje w której się znalazł, nie każde dziecko od pierwszego wejrzenia pokocha żłobek .
Problemy adaptacyjne dziecka właśnie często są sygnalizowane przez niechęć do jedzenia czy plucie nim jednak dalej jest to wskaźnik trudności adaptacyjnych, jedne dzieci płaczą inne sikają a kolejne właśnie nie chcą jeść jednak w zdecydowanej większości przypadków ten stan nie trwa długo czasem jest to tydzień a czasem ponad miesiąc kiedy wszystko się zaczyna normować wprost proporcjonalnie do poznawania przez dziecko żłobka.
Tu powstaje pytanie jak możemy pomóc małemu przedszkolakowi czy naszemu dzielnemu maluszkowi  stawiającymi pierwsze kroki w żłobku ? Nie ma tu jednoznacznych narzędzi czy wskazań jednak na pewno warto czytając jadłospis na dany dzień przedstawić go dziecku w możliwie w superlatywach, należy unikać uzewnętrzniania własnej niechęci do niektórych posiłków widniejących na ścianie jadłospisem czytając np. Owsianka nasze zwerbalizowane „feee” na pewno nie pomoże naszemu dziecku.
Pamiętajmy, że dla dziecka jesteśmy najważniejszym i jednym autorytetem (wykorzystajmy to bo za kilka lat sytuacja diametralnie się zmieni) dziecko widząc i słysząc, że mama czy tata nie lubi np. zup to wysoce prawdopodobne, że malec kreując się na naszej postawie też ich nie będzie lubić.
Jednocześnie zdajmy się na gust i smak naszego dziecka, jeżeli po pewnym czasie w domu dziecko będzie jadło jak zwykle a w żłobku czy przedszkolu będzie z tym dalej problem - weźmy obiad na wynos i sami w domu sprawdźmy czy jest po prostu smaczny i na jakim poziomie kulinarnym na pewno nam będzie z tym łatwiej  jeśli będzie to prywatny żłobek ale w publicznym może też się uda jednak w drugim przypadku nasza ewentualna interwencja na wpływ w kształt  menu może być mało skuteczna.

Dziecko w żłobku.

Pierwsze Dni dziecka w żłobku są trudne tak dla dziecka jaki rodziców artykół przedstawia kilka pomysłów jak sobie pomóc w tym niełatwym okresie
Czas pozostawienia dziecka po raz pierwszy żłobku i przedszkolu czy żłobku to zawsze niełatwy moment tak dla dziecka jak może co ciekawe przede wszystkim dla rodziców malucha.
Powrót do pracy determinuje taką decyzje jako konieczność, ponieważ w całej Polsce a zwłaszcza w Miastach model opiekowania się dziećmi przez babcie odchodzi w zapomnienie co bez pośrednio związane jest z wydłużeniem aktywności zawodowej tych ostatnich.
Dla tego też coraz popularniejszą alternatywą dla tego rozwiązania stają się przedszkola lub żłobek jednak ilość miejsc w tych placówkach jest mocno ograniczona. Na szczęście z pomocą przychodzą prywatne placówki takie jak Klub Przedszkolaka lub Malucha gdzie w rozsądnych pieniądzach czasami można znaleźć jeszcze wolne miejsca.
Skoro zdecydowaliśmy się na powrót do pracy a opiekę nad naszym dzieckiem powierzyć na czas naszych obowiązków służbowych profesjonalistą to powinniśmy być dumni z tej decyzji ponieważ przełoży się to pozytywnie na całe dalsze życie dziecka.
W Przedszkolu czy Klubie przedszkolaka dziecko nauczy się przebywać w grupie rówieśniczej, otwartości na inne osoby i dostrzegania również ich potrzeb a przy tym będzie się dobrze bawić z nowymi kolegami i koleżankami. Tak rozpoczęty proces socjalizacji zaowocuje już wkrótce kiedy dziecko pójdzie do zerówki czy szkoły, nie będzie już problemu z adaptacja do innych pomieszczeń czy osób, które w warunkach szkolnych było by znacznie bardziej stresogenne i trudne dla dziecka choćby przez nieco inne cele na jakie nastawiona jest szkoła, zdecydowanie trudniej będzie znieść rozłąkę dziecku posadzonemu w szkolnej ławce gdzie ma przyswajać wiedze niż w żłobku czy przedszkolu gdzie czas minie mu na pysznej zabawie.
Aby ułatwić dziecku start w roli przedszkolaka postarajmy się o przestrzeganie kilku prostych zasad a jak, że ważnych dla dziecka:
- idąc co przedszkola starajmy się nastawiać dziecko w stronę dobrej zabawy,
- Jeżeli dziecko zajmie się już zabawą, po prostu wyjdźmy
- nie żegnajmy się z dzieckiem tak jak byśmy szli na wojnę,
- starajmy się odbierać dziecko o stałej porze, da mu to poczucie bezpieczeństwa
- starajmy się odbierać dziecko tak aby nie było ostatnim dzieckiem po, które przyszli rodzice.

Dziecko w sieci.

Moje dziecko nie jest jeszcze na tyle duże, żeby same buszowało po necie, ale pewnie za rok, może dwa zrobi pierwsze kroki w tym kierunku. Jak je ustrzec przed niebezpieczeństwem, które tam czyha, jak wytłumaczyć co powinien robić, a czego nie? Za jakiś czas te pytania staną się dla mnie istotne.
To my jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo naszych dzieci, bez względu na to czy jest to świat realny (ulica, plac zabaw, nasze mieszkanie) czy świat wirtualny - w tym świecie nasza rola jest jeszcze większa. To tutaj nasze kochane dziecko może się natknąć na osobę, która chce go skrzywdzić (wykorzystać seksualnie), to tutaj dochodzi do przemocy psychicznej on-line, to tutaj można zamieścić różne rzeczy potencjalnie bez żadnych konsekwencji. Ja z tym walczyć? Co robić?
Po pierwsze i najważniejsze rozmawiać. Z badań wynika, że tylko co trzeci rodzic rozmawia z dzieckiem i tłumaczy mu zasady korzystania z Internetu. Należy mówić, że nie wszyscy ludzie, których spotkamy w świecie wirtualnym są dobrzy, niektórzy z nich mogą wykorzystać naiwność dziecka i zrobić mu krzywdę. Nie bójmy się tego powiedzieć.
Po drugie kontroluj znajomości zawarte przez Internet przez Twoje dziecko. Zabraniaj kontaktu z podejrzaną według Ciebie osobą,  ale zawsze pamiętaj, żeby wytłumaczyć dlaczego to robisz.
Jeśli Twoje dziecko chce się udzielać na portalach społecznościowych, rób to z nim, w ten sposób będziesz miał pewność, że wszystko jest w porządku. Chroń prywatność swojego dziecka w sieci, pomóż mu w tym, powiedz jakich informacji nie powinien umieszczać i dlaczego.
Korzystaj z programów kontroli rodzicielskiej.
Przejrzyj gry komputerowe Twojego dziecka, upewnij się, że są dla niego odpowiednie i dostosowane do jego wieku.
Naucz dziecko szacunku do innych osób, tak, żeby szanował ludzi również w wirtualnym świecie. Zabawy w postaci żartów robionych przez inne dzieci, zazwyczaj mają smutny koniec. Uczul swoje dziecko na takie sytuacje.
Zastanówmy się rodzice zanim pozwolimy swojemu dziecku zasiąść do komputera czy, aby na pewno zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby było ono bezpieczne w wirtualnym świecie.

Matczyna miłość.

Cóż może bardziej uszczęśliwić kobietę, niż jej własne dziecko? Czy miłość matczyna jest ślepa? Czy wszystkie matki kochają jednakowo?
          Zgodnie ze słowami Józefa Ignacego Kraszewskiego, „Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność, nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza, odepchnięta wraca - to miłość macierzyńska”. Zdecydowana większość współczesnych kobiet, jest w stanie jednogłośnie krzyknąć, że sensem ich życia są dzieci. Skąd bierze się ten fenomen? Z czego wynika bezgraniczna, bezwarunkowa i ponadczasowa miłość matki?
          U jednych kobiet instynkt macierzyński rodzi się w bardzo wczesnej młodości, w wieku nawet kilkunastu lat, u innych proces ten przebiega znacznie później i uczucia macierzyńskie rozpoczynają się dopiero po porodzie. Pierwsze elementy instynktu macierzyńskiego dostrzega się w trakcie wczesnych dziewczęcych zabaw z lalkami. Jakże miło jest patrzeć jak małe przedszkolaczki zgrabnie zmieniają miniaturki pieluszek swoim lalkom, wkładają do plastikowych buzi smoczki i karmią swoje „dzieci” sztucznym mlekiem, tuląc do snu. Zastanowić by się można, kiedy nauczyły się tych czynności? Przecież zabawy te nie są charakterystyczne wyłącznie dla dziewczynek, mających młodsze rodzeństwo, skąd mogłyby czerpać wzorce postępowań. Wydawałoby się więc, że miłość macierzyńska to uczucie wrodzone, tak samo jak instynkt macierzyński. Ale przecież od razu słyszę głosy przeciwników tej teorii: a co z matkami wyrzucającymi swoje dzieci na śmietnik, matkami pozostawiającymi dzieci pod drzwiami kościołów, matkami nie interesującymi się w ogóle swoimi pociechami? Czy one nie posiadają instynktu? Czy brak instynktu to choroba, upośledzenie?
           Zapewne trudno jest nam jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytania, a jednocześnie trudno jest stanąć w roli oskarżyciela czyjegoś postępowania, nie znając sytuacji osoby osądzanej. Nie sądzę, aby jakiejkolwiek matce łatwo przyszło porzucenie swojego maleństwa. Nawet, jeśli w chwili owego czynu, jest przekonana o jego słuszności, to pewnym jest, że w przyszłości nieraz zapłacze gorzkimi łzami nad konsekwencjami swojej decyzji. Serca nie można oszukać.
           O ileż bardziej szczęśliwe są mamy mogące cieszyć się każdą godziną, minutą i sekundą spędzoną ze swoim dzieckiem. Te magiczne chwile, kiedy pojawia się pierwszy ząbek, pierwszy samodzielny krok, pierwszy dzień w przedszkolu, potem w szkole, pierwsza randka, dla otoczenia mijają bezpowrotnie. Tylko mama jest w stanie po kilkudziesięciu latach opowiadać o tych wydarzeniach z entuzjazmem i emocjami tak świeżymi, jakby działy się one dnia poprzedniego. Tylko mama będzie się słaniać ze zmęczenia, aby tylko utulić chore dziecko i ukoić płacz. Tylko mama nie kupi sobie butów, by podarować dziecku nowe klocki. Tylko mama będzie pisać fałszywe usprawiedliwienia i kryć wagary dziecka. Tylko mama!
           Czy ktoś nakazuje współczesnym mamom tak postępować? Oczywiście, że nie! W ten właśnie szczególny sposób kobiety znajdują spełnienie swojej życiowej misji. Żadna kobieta, która osiągnęła ogromny sukces w biznesie, zrobiła błyskotliwą karierę i usłyszy od swoich przełożonych lub współpracowników słowa „jesteś dobra”, nie jest tak spełniona jak mama, która odłożyła swój dyplom do szuflady, zajęła się wychowaniem dziecka i usłyszy z jego ust słowa „mamusiu kocham Cię”.
           Dla tych słów warto nie przespać setek nocy, warto płakać ze smutku i bezradności, warto spędzić całe dnie w piaskownicy, warto biec, co tchu za dziecięcym rowerkiem, „dla tej miłości warto żyć…”.
Beata Nowak
www.beakris.prv.pl

Kolka u dzieci.

Każdy kto miał lub ma dzieci wie, że kolka to największa zmora małego człowieka. Chcemy bardzo pomóc, a za bardzo nie wiemy jak możemy ulżyć naszemu malcowi. Kolka jest najczęstszą przyczyną bólów brzuszka u dziecka.

Jak rozpoznać kolkę?
 Dziecko po kilku, a czasem kilkunastu minutach po jedzeniu zaczyna się prężyć, wyginać, prostować nóżki i przeraźliwie krzyczeć .Twarz dziecka robi się czerwona, a brzuszek wzdęty. Kiedy weźmiesz dziecko na ręce przestaje płakać, lecz po chwili na nowo zaczyna się prężyć.
Jak pomóc brzdącowi?
Po karmieniu trzymaj dziecko pionowo, aby mu się odbiło. Skuteczne jest przyłożenie do brzuszka ciepłej wyprasowanej żelazkiem pieluszki (uwaga nie może być gorąca bo poparzysz dziecko). Często masuj brzuszek malca.
Jeśli karmisz dziecko piersią, możesz pić napary z rumianku lub kopru włoskiego. Dziecku pijącemu mleko modyfikowane można podać wodę koperkowa lub herbatki. Po ukończeniu przez dziecko 1 miesiąca życia można podać środki przeciw wzdęciom dostępne bez recepty. U dzieci karmionych piersią może pomóc eliminacja mleka z diety matki, a u dzieci  pijących mleko modyfikowane zmiana mleka na takie z probiotykami.  Kolki zazwyczaj mijają po 3-4 miesiącu.
Maluszkowi możesz wykonać masaż brzuszka na kilka sposobów. Najpierw rozbierz dziecko od pasa w dół, następnie nalej odrobinę ciepłej oliwki na dłonie
- kolistymi ruchami rozprowadź na brzuszku maluszka
- połóż dłonie w poprzek brzuszka (jedna nad drugą) i przesuwaj je na przemian od góry do dołu; powtórz ten ruch kilka razy
- jedną ręką wykonujesz pełne koła ( od 12 do 12), a drugą księżyc (od 12 do 6), powtórz kilka razy.
Inną metodą jest zgięcie nóżek malucha do brzuszka i przytrzymanie kilka sekund w tej pozycji (czynność ta pomaga uwalniać gazy). Jeśli maluch nie chce zginać nóżek nie rób tego na siłę, możesz zrobić mu krzywdę.
P.S. Jeśli w chwilach występowania kolki u twojego dziecka zaczynasz nim potrząsać lub przechodzi ci przez myśl zostawienie go, aby się wypłakało jest to odpowiedni moment, aby poprosić kogoś o pomoc w opiece nad dzieckiem.  To nie znaczy że jesteś złą matką, jesteś po prostu zmęczona. Tobie również należy się chwila relaksu.
Na koniec życzę jak najmniej kolek w życiu waszego malca.:)

http://mojaniunia.blogspot.com/